sobota, 10 czerwca 2023

"Ja nie mam duszy. Sprawa Barbary Ubryk, uwięzionej zakonnicy, której historią żyła cała Polska"

Czytam teraz książkę Natalii Budzyńskiej pt. "Ja nie mam duszy". Główną bohaterką jest Barbara Ubryk, zakonnica, która całe lata spędziła w podwójnym odosobnieniu, bo nie dość, że była mniszką klauzurową (a te opuszczają klasztor tylko w wyjątkowych sytuacjach), to jeszcze na długie lata trafiła do karceru (to taki właściwie areszt domowy dla zakonnic, które coś przeskrobały - w dużym uproszczeniu). 

Barbara należała do Zakonu Karmelitanek Bosych i przez jakiś czas wiodła w miarę spokojne życie w klasztorze, do momentu, gdy uaktywniła się jej psychoza. W książce znajdujemy dużo opisów jej zachowań, takich jak wybijanie szyb w oknach, śpiewanie rubasznych piosenek, rzucanie różnymi przedmiotami, niszczenie ubrań itp. Współsiostry wzywały lekarzy na pomoc, ale w tamtych czasach nie można było liczyć na sensowną pomoc specjalistów więc chora Barbara została odizolowana od reszty konwentu i tak trwała, aż do lipca 1869 r. Wtedy ktoś złożył odpowiednim służbom anonimowy donos i sprawa wyszła na jaw, wywołując ogromne poruszenie w społeczeństwie. Było grubo, i jeszcze jak! Rozwścieczony tłum zrobił demolkę w klasztorze karmelitanek, a także i u jezuitów, i domagano się nawet przepędzenia tychże zakonów z miasta. Prasa też rozpisywała się bardzo na temat uwięzionej siostry, a policja prowadziła własne dochodzenie. Przesłuchiwano mniszki, księży związanych z Karmelem, lekarzy, służbę itd. Przeciwnicy Kościoła Katolickiego mieli okazję atakować tę instytucję, a obrońcy musieli jakoś się w tym wszystkim odnaleźć. Sprawę dodatkowo podkręcał fakt, że Polska była wtedy pod zaborami, więc cała afera zaborcom była całkiem na rękę (wiecie, Kościół jako ostoja polskości przeżywał kryzys, super, może upadnie i będziemy mieli kłopot z głowy - w dużym uproszczeniu). 

Ale książką Natalii Budzyńskiej to nie tylko opis sytuacji społecznej i politycznej Polaków. Autorka przedstawia też realia życia karmelitanek w tamtym okresie (przypominam, jest to wiek XIX). Mamy harmonogram dnia w Karmelu i wzmiankę o tym, że były siostry, które należały do chóru (zazwyczaj z zamożnych domów, często o szlacheckim pochodzeniu, ich głównym zadaniem było odmawiania brewiarza po łacinie i modlitwy), oraz tzw. konwerski, czyli siostry do pracy fizycznej (w dużym uproszczeniu oczywiście). Także i formacja zakonna wyglądała wtedy inaczej. Teraz jest tak, że dziewczyna poznaje siostry, przez jakiś czas utrzymuje z nimi kontakt, potem wstępuje i przechodzi kolejno aspiranturę, postulat, nowicjat i juniorat (okres od pierwszych ślubów do wieczystych), po czym, po kilku latach (od 6 do 9 mniej więcej) dopuszczona jest do profesji wieczystej, czyli takiej, w której ślubuje ubóstwo, czystość i posłuszeństwo aż do zgonu. Natomiast formacja zakonna Barbary Ubryk trwała bardzo krótko i cyk, śluby na zawsze złożone. 

Tak w ogóle to Barbara Ubryk pochodziła z Węgrowa na Mazowszu, i na chrzcie otrzymała imię Anna. Barbara jest imieniem zakonnym, bo siostry, najczęściej na początku nowicjatu, otrzymują nowe imiona oraz tzw. predykaty (wiecie, to słynne żartobliwie Flakonia od Bocznego Ołtarza, czy Furia od Gniewu Bożego to takie właśnie przykłady, gdzie "Furia" to imię, a "od Bocznego Ołtarza" predykat). Anna od dziecka chciała być zakonnicą, najpierw wstąpiła do wizytek, ale musiała zakon opuścić i po jakimiś czasie trafiła do karmelitanek bosych. Do pewnego momentu jej dziwne zachowania były sporadyczne i jakoś przymykano na nie oko, ale w końcu zaczęły przybierać na sile, no i Barbara trafiła do karceru. Co dalej? Jeszcze nie wiem! Jestem dopiero w połowie książki, ale są kwestie, z którymi nie umiem się pogodzić! Według ówczesnej wiedzy medycznej, jednym ze sposobów leczenia chorób psychicznych było upuszczania choremu krwi za pomocą pijawek wszczepianych w różne miejsca, nawet w takie, które nazywamy intymnymi. Szok i niedowierzanie! I w ogóle jak można trzymać kogoś w pomieszczeniu bez okna (zostało zamurowane), bez łóżka (Barbara spała na słomie, bo niszczyła sienniki), bez mebli (niszczyła je, tłumaczono, że chciano ją uchronić przed zrobieniem jej sobie przez siebie krzywdy) itd.... DRAMAT! 

cdn