sobota, 1 lipca 2023

Dom nad błękitnym morzem...

Panie i Panowie, chłopcy i dziewczęta, ogłaszam wszem i wobec, że przeczytałam piękną książkę... Piękną nie znaczy, że idealną albo poświęconą jakimś ślicznotkom i przystojniakom. Piękną, bo nieco baśniową choć totalnie prozaiczną, pełną humoru, ale i smutku, zabawną, ale i skłaniającą do refleksji. Piękną z okładki i ze względu na główne miejsce akcji. Drodzy, ja po prostu przeczytałam "Dom nad błękitnym morzem" TJ Kluna! Nie chcąc zdradzać szczegółów, napiszę, że uniwersum "Domu" to dla mnie taki miks "Harry'ego Pottera" i "Akademii Pana Kleksa" z mocnymi akcentami gry "Heroes III", a po lekturze heksalogii o Dorze Wilk w powieści Kluna już nic nie było w stanie mnie zaskoczyć. Liczne fragmenty sobie pozaznaczałam, aby móc do nich powrócić, jeszcze raz poczuć ten wiatr znad morza i znaleźć się w ogrodzie pełnym kwiatów, gdzie ciężko pracuje Talia, a Teodor szuka skarbów...

Polecam serdecznie, pozdrawiam wakacyjnie!