niedziela, 28 kwietnia 2024

Tym razem pieszo

Nie próbuj mi wmawiać, że natura nie jest cudem. Nie opowiadaj mi, że świat nie jest baśnią.
Jostein Gaarder, Dziewczyna z pomarańczami







Stoję nad urwiskiem!







 

sobota, 27 kwietnia 2024

Stąd po niebo wszystko twoje

Sezon rowerowy 2024 by Marta rozpoczęty - rodzeństwo czasem się przydaje ;)!
Miałam nie jechać, ale pojechałam! Oni na "elektrykach", ja zdana na własne nogi...no, bez sensu. Mogłabym jechać za nimi autem i wtedy może bym zdążyła. A tak to dziękuję, zostaję, jedźcie sami. Tak gadałam (serio), ale się rozmyśliłam (no, mąż mnie zmobilizował, szczerze mówiąc). I tym sposobem dotarłam do miejsc, w których ostatni raz byłam chyba jeszcze w liceum, jeśli nie w podstawówce. Nie ściemniam! Trasa krótka, ok, 10 km, miejscami trudna ze względu na piach, ale widoki piękne. Moim towarzyszom - dziękuję! 
 






















 

środa, 10 kwietnia 2024

Alternatywy...

Mili moi, stało się! Po latach nieświadomości odkryłam coś, co do tej pory gdzieś mi umykało... Zyskałam nową perspektywę i z dużą dozą ukontentowania oddałam się refleksjom, które zaowocowały wnioskami. Drodzy, Szanowni oto raz pierwszy w życiu obejrzałam "Alternatywy 4"! 

I ubolewam, że to tylko 9 odcinków. Ale jest za to cała plejada znakomitych polskich aktorów, których ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Roman Wilhelmi, Witold Pyrkosz, Zofia Czerwińska, Marian Łącz, Janusz Gajos, Bożena Dykiel, Wojciech Pokora...i wszyscy piękni, i młodzi... No, chociaż w przypadku serialowego Balcerka to mamy tylko "i", ale i tak jest świetny. Gra tam też Jerzy Bończak, ale tego pana, choć aktorem jest znakomitym, jakoś nie lubię. Przy czym lubię nawet graną przez niego postać (nadąży kto za mną?).  

Za to, proszę Państwa, zostałam fanką totalną Balcerka i Anioła! Anioł rządzi, a Balcerek wymiata! Roman Wilhelmi to zdecydowania aktor genialny, a Stachu szuja jakich mało. Ale i tak nie doprowadza mnie do takiej nerwicy jak docent Furman - "kapusta", lebiega i ciapa do potęgi. Brrr! Gdybym miała takiego sąsiada, to łopata i wapno poszłoby w ruch ;) 

Scenariusz serialu opiera się na wydarzeniach z codziennego życia lokatorów nowego bloku na warszawskim Ursynowie. Jest cały przekrój społeczeństwa, czyli taki np. profesor, śpiewaczka, robotnik, doktorek, facet na wózku, nauczycielka. I jak można przewidzieć, dochodzi między nimi do częstych interakcji. Jest też mnóstwo aluzji do ówczesnej sytuacji politycznej w kraju. W okresie, gdy serial był kręcony, obowiązywała cenzura, co sprawia, że niestety nie jestem w stanie "wyłapać" wszystkich momentów, kiedy twórcy puszczają "oczko" do widzów czy też dobrze zrozumieć sens niektórych scen. Cóż, mam po prostu za młody pesel :) 

Z lekkim zażenowaniem przyjęłam postać Abrahama Lincolna, czyli ciemnoskórego (niech mi zwolennicy poprawności politycznej wybaczą) stypendysty z USA, którego grał Ryszard Raduszewski. Aktor grał po prostu z twarzą pomalowaną na brązowo, co dziś by nie przeszło, bo to się nazywa "Blackface" i jest zakazane. Swego czasu było o tym głośno przy okazji programu "Twoja twarz brzmi znajomo", ale to już materiał na inną opowieść. Tak czy inaczej, we współczesnych serialach nie znajdziemy już podobnego zabiegu.  

Innym wątkiem z gatunku tych "kripi" był robot skonstruowany przez jednego z lokatorów. Maszyna wystylizowana na kobietę miała wypełniać ludzkie obowiązki, takie jak stanie w kolejce czy sprzątanie. Robota grała Wanda Kozera - Hyży, ale całość wypadła dość przerażająco jak dla mnie. 

Sceną, która mnie szczególnie rozbawiła była ta, w której lokatorzy pchali dźwig Kotka, towarzyszył im Gospodarz Domu, pokrzykując, żeby pchali szybciej, i na końcu, chodnikiem, jechał na wózku pan Antoni i gromko wołał "Razem, razem, razem", napędzając swój wózek rękami własnymi. No to po prostu było dobre! (Niech mi zwolennicy poprawności politycznej wybaczą...) 

Na zakończenie powiem krótko - "Alternatywy 4" obejrzeć wypada, a ja żałuję, że zrobiłam to tak późno. Teraz wezmę się za "Zmienników". Podobno też dobre...






poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Panie dzieju...

dzieje się! Nie przepadam za wiosną, ale cieszą mnie pszczółki, motylki, kwiatki i listki. Bez też mnie cieszy. I magnolia mająca już cztery pączki, choć posadziłam ją jesienią. I maleńkie drzewko owocowe (obstawiam, że gruszeczka), które samoistnie się zasiało (?), posadziło (?) i jest. Kibicuję mu, wyczuwając silną wolę życia. Szczepione jabłonki też mają się dobrze. A i wiśnie się postarały, i wzięły zakwitły były. Trawa również ma się znakomicie, pierwsze koszenie w tym roku już za nami. Chyba powiem mężowi, żeby grila palił, bo to już czas! 








Gruszeczka?...






poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Chrystus Zmartwychwał!

Prawdziwie powstał! 

A kto śpiewa...ten się dwa razy modli - tak podobno stwierdził św. Augustyn. Ja jestem z tych, co im muzyka w śpiewaniu nie przeszkadza, ale są takie utwory wykonywane w okresie świąt, które po prostu kocham i śpiewam jak potrafię :).  Posłuchajcie ze mną! 

-  Oto są baranki młode - słyszę i mam ciarki, i czuję euforię - KLIK  

- Paschalny deszcz - bardzo lubię Wspólnotę Miłości Ukrzyżowanej, a ta piosenka jest po prostu piękna - KLIK 

- Zmartwychwstał Pan i żyje dziś - od lat uwielbiam tak samo, wpada w ucho, ale przede wszystkim w serce KLIK 

- Jezus zwyciężył - AMEN! - KLIK 

- Kantyk Mojżesza - Ach! - KLIK 

- Witaj Pokarmie - Przejmujące... - KLIK 

I jest jeszcze... Te Deum laudamus albo jak kto woli  Ciebie Boga wysławiamy... Tu komentarz jest zbędny, powaga i radość, duma, zaduma, prostota, wzniosłość... KLIK 

Wesołego Alleluja! 


PS Uważajcie dziś na siebie, bo nie dość, że Lany Poniedziałek to jeszcze 1 kwietnia... Nie dajcie się zrobić w jajo, chyba, że w wielkanocne, wtedy mniej boli ;) 


środa, 27 marca 2024

I znów nastał ten czas...

 I znów nastał ten czas - po zimowym uśpieniu świat budzi się do życia. I znów nastał ten czas - zbliża się Wielkanoc. I znów nastał ten czas - kolejki w sklepach jakby jutra miało nie być. I znów nastał ten czas - makowce, serniczki, baby i babeczki, jajka, zajączki i umyj okna, bo świąt nie będzie. I chatę posprzątaj! I znów zapomniałeś rzeżuchę posiać! Co roku to samo! Teraz już bez sensu, daj se spokój, i tak nic z tego nie będzie, a po świętach na co mi ona... I znów nastał ten czas, ludzie sfrustrowani, zaganiani, zmęczeni, bo jest jeszcze do ogarnięcia to, tamto i jeszcze co innego. Najważniejszy dzień? Święcenie koszyczków!  To sens tych świąt, żeby ksiądz skropił wodą baranka i szynkę... I jeszcze codziennie do kościoła trzeba chodzić! Daj ty mnie spokój, tak się zmęczyłam, że nigdzie nie idę, nie dam rady! Spowiedź? Ale po co? Ja nie nagrzeszyłem, a ja jestem dorosła i obcemu chłopu na ucho nie będę gadać moich grzechów. A ja przeproszę Pana Boga własnymi słowami, spowiedź to przeżytek, Bóg mi wybaczy... Jeszcze sałatkę muszę zrobić, podłogę umyć i firankę zmienić!... 

I znów nastał ten czas... Wielki Tydzień. Pamiątka ostatnich dni Jezusa Chrystusa. Czas przygotowania do tego najważniejszego dla każdego chrześcijanina święta - Zmartwychwstania Pańskiego. Jak przeżyję ten czas? Zależy tylko ode mnie... Daj, Boże, abym przeżyła go dobrze.