sobota, 15 listopada 2025

Potemowe piosenki...

 


Ten post próbuję zacząć już po raz trzeci. Tyle myśli krąży w głowie, tyle uczuć w sercu, a tak ciężko ubrać je w słowa... Spróbuję więc wprost i po ludzku! W miniony czwartek byłam w Głogowie na koncercie "Potemowe piosenki". I cieszę się, że mogłam tam być! I wdzięczna jestem za ten koncert! I wyszłam poruszona! To była magiczna podróż w czasie, pełna piosenek z różnych programów kabaretu POTEM z dodatkiem - ku mojej wielkiej radości - potemowych skeczy! Początek koncertu był dla mnie trudny. Kamol ustawił na scenie różę dla Asi, zabrzmiały pierwsze nuty "Zrób kabaret", a ja czułam, że moje oczy są w jakimś wyjątkowo mokrym miejscu... A POTEM...potem to już była totalna jazda bez trzymanki! Kabaret hrAbi i Goście dali czadu! Kaj uwięziony zaprezentował obłędną żółtą marynarkę! Bajer wyprawiał z tamburynkiem takie rzeczy, że człowiek na wiedział, że takie rzeczy można wyprawiać z tamburynkiem ;)! Była też Panna Wiola cała w cekinach - zazdraszczam kozaczków! Były piosenki o miłości, o zwierzątkach i porach roku... Dwie godziny minęły błyskawicznie! Wyszłam z niedosytem! Z miłą chęcią poszłabym jeszcze raz na ten koncert! (<- w ten sposób daję wyraźne przyzwolenie na zaproszenie mnie, zamiast grzecznościowej mglistej  i niezrozumiałej aluzji ;) )

A póki co, zajmę się chyba zgłębianiem teorii Einsteina, bo ponoć to niezłe g*@no... ;] 

I jeszcze muszę napisać na jutro 1000 razy "Krzaczkiem wroga nie zatłuczesz...