Zaczytuję się ostatnio w polskiej satyrze z lat 1944 - 1955. Lektura specyficzna, ale nieźle oddaje klimat tamtych czasów. Nie mam wystarczającej wiedzy, aby rozszyfrować wszystkie "smaczki", aluzje, nawiązania, ale i tak książka dostarcza mi niezłej rozrywki. Poniżej jedna z perełek (malutka, tylko 4 strony), która mnie rozbawiła i przywołała wspomnienia z pandemii, gdy towarem deficytowym był papier toaletowy.
Nie przedłużając - oto przed Wami "Pamiętnik przewidującej" pióra Zofii Bystrzyckiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz